niedziela, 26 lutego 2012

WYWIAD z R. Muchamore na temat przyszłości książek!



Najnowszy wywiad z Robertem Muchamore! Dotychczas pojawil sie tylko na oficjalnej stronie CHERUBa! My go już mamy, zapraszam do lektury, można dowiedzie c się bardzo ciekawych rzeczy!

Co się dzieje z CHERUB w serii Aramov? 
Pierwsze trzy książki w serii Aramov śledzi historię misji Ryana aż do zniszczenia Aramov Clan, która rozpoczęła się w Chińskiej Republice Ludowej. Druga część, Guardian Angel (premiera w sierpniu) kończy się 2 Czarny Piątek w roku 2013.
Czy będzie więcej niż trzy książki w serii Aramov? 

Nadal kocham pisanie CHERUBa. Pisząc wszystko zależy od dwóch rzeczy. Po pierwsze, jak dobrze fani reagują na nowe książki. Do tej pory, prawie wszystkie opinie o serii Aramov były pozytywne i fani lubią nowych bohaterów. Drugim problemem jest to, że mam wymyślić dużo nowych wątków, a po napisaniu piętnastu książek to może się okazać bardzo trudnym zadaniem!
Widzieliśmy już Lauren, w People's Republic. Czy zobaczymy starych agentów CHERUBa w Guardian Angel? 

Tak! Nie ma Lauren w Guardian Angel, ale można jeszcze zobaczyć wiele starych twarzy w tej książce.

KLIKNIJ CZYTAJ WIĘCEJ!!!

środa, 22 lutego 2012

Misja - Leon Tarasow



Misja w której po raz kolejny James Adams bierze udział z Davem. Misja ma zdemaskować Leona Tarasowa który z biednego, notorycznie karanego mieszkańca osiedla Palm Hill, zrozpaczonego po śmierci brata stał się bogatym człowiekiem, szastającym pieniędzmi. Dwaj doświadczeni agenci CHERUBA wprowadzą się do wolnego mieszkania na piętrze rodziny Tarasowów. James (lat 13) nawiąże kontakt z Maksem (syn Leona) i Lizą (przybrana córka Leona), a Dave (lat 17) zajmie się Sonią (córka Leona) i Piotrem (przybrany syn Leona). Celem operacji jest zdobycie jak największej ilości informacji o nielegalnej działalności Leona. Głównym celem misji jest ustalenie przyczyny nagłej poprawy sytuacji finansowej Tarasowa. Podczas operacji agenci ustalają, że Leon wraz ze swoim przyjacielem (sierżantem miejscowej policji) Patelem mogą mieć do czynienia ze sprawą morderstwa 16-letniego chłopaka, zabitego ponad rok temu. Okazało się, że zamordowany chłopak (Will) był kuzynem Hany (dziewczyny Jamesa) i młoda dziewczyna ma rzeczy nieżyjącego chłopaka. James, który wraz z Davem udawali ubogich braci, więc z chęcią przyjęli prezent od dziewczyny Jamesa: stary komputer Willa. Dave przypadkiem odkrył w obudowie komputera płytę z danymi kasyna, które zostało obrabowane w czasie kiedy Leon dorobił się fortunę. Wkrótce MI5 robi nagrywaną prowokacje pomiędzy Leonem a Patelem, w której Patel podczas wybuchu agresji mówi o okradzionym przez nich kasynie, a Leon o tym jak Patel zabił Willa zrzucając go z dachu. Misja skończyła się 12-letnim wyrokiem dla Leona Tarasowa i dożywociem dla Michaela Patela.

Szymon Maciejak




wtorek, 21 lutego 2012

Więcej o Aramov!



Witam, pewnie wielu z Was odwiedziło już te stronę, ale postanowiłem, że może dużą ilość z czytelników tego bloga może ona zainteresować. A mianowicie jest to oficjalna strona serii Aramov do której nie ma linku nawet na oficjalnej stronie CHERUBa! Poniżej podaję adres i zachęcam do odwiedzin:

www.aramov.com

Mam nadzieję, że pomogłem i zaproponowałem Wam lekturę na długie i zimne zimowe wieczory :)

Jasiek


poniedziałek, 20 lutego 2012

Spróbujmy na to jakoś wpłynąć!



Ostatnio ktoś napisał bardzo ciekawy komentarz do jednego z postów na moim blogu. Na początku zachęcam do przeczytania go, a potem do przeczytania moich kilku myśli i pomysłów tóre od razu pojawiły się w mojej głowie po przeczytaniu tego komentarza.

"Jasiek, wiem że masz jakieś kontakty z polskim wydawcą Cheruba...powiedz mi, czy nie dałoby się jakoś przyspieszyć wydawania tych książek w Polsce? Wiesz aktualnie mam 17 lat, a zaczymałem je czytać mając 13...jeżeli to wszystko będzie się ciągnęło tak długo jak narazie, to chyba nie będzie sensu dalej czytać tych książek...przeczytasz jedną, a na kolejną czekasz dwa lata...gdzie tu logika? Jasiek, jak możesz jakoś na to wpłynąć, to zrób coś, bo nie chcę czytać kolejnej części Cheruba, w wieku 25 lat".


Czy Wam też nasuwa się do głowy tylko jedna myśl...? a mianowicie, "może spróbujemy coś zrobić, żeby nie czytać kolejnej częsci w wieku 25 lat!". Mi taka myśl się od razu nasunęła.


Mam kilka pomysłow między innymi napisanie zbiorowego maila do Egmonta, zbieranie przez fanów CHERUBa lokalnie podpisów o szybsze tłumaczenie książek i wysłanie ich wszystkich przeze mnie do siedziby Egmonta. To tylko kilka pomysłów, ale jak wiadomo w kupie siła, tak więc spróbujmy wpłynąć na losy CHERUBa w Polsce i połączmy swoje siły! 


Na początku zacznijmy od dyskusji w komentarzach, a jak będziemy już wiedzieli trochę więcej może przeniesiemy się na forum lub na maile :) Czekam na wasze komentarze!


Jasiek



piątek, 17 lutego 2012

People's Republic - Fragment po Polsku (2)




Ning przez całą noc prawie nie zmrużyła oka. Kilka minut po piątej ocknęła się w podwójnym łóżku w motelu Różowy Ptak i pobiegła do łazienki, gnana atakiem nerwowej biegunki. W pokoju nie było zimno, ale ona nie przestawała dygotać i musiała zaciskać pięści pod pachami, żeby powstrzymać je od drżenia.
    Wszystko wyglądało nie tak, jak powinno. Ingrid obiecała wyjaśnienie, ale w końcu nie powiedziała niczego ani o tym, co zrobił ojciec Ning, ani dlaczego obie muszą uciekać z kraju. Poprzedniego wieczoru opróżniła litrową butelkę wódki, straciła przytomność i teraz chrapała na sąsiednim łóżku, pogrążona w głębokim pijackim śnie.
    Ning prześladowało wspomnienie dwóch zabitych gliniarzy, a kiedy zamykała oczy, jej znękany umysł produkował wizje jej ojca poddawanego torturom, albo klęczącego pod ścianą tuż przed egzekucją. Choć nienawidziła szkoły i swoich koleżanek-robotów do wkuwania, teraz tęskniła za poczuciem bezpieczeństwa, jakie pamiętała z poprzedniego życia. Czuła się, jakby spadała w studni bez dna, drąc paznokciami ściany, ale nie natrafiając na żaden punkt zaczepienia.
    Różowy Ptak był nowym motelem wybudowanym przy nowej, wciąż nieczynnej autostradzie. Pokoje miał obszerne, nijakie, straszące oprawionymi w ramki zdjęciami cadillaców na ścianach. Był to tani zajazd, przeznaczony dla komiwojażerów, krewnych w odwiedzinach, oraz kochanków wynajmujących łóżka na godziny. Okna wszystkich pokoi wychodziły na rozległy plac parkingowy, za którym ciągnął się szereg sklepowych baraków o płaskich dachach.
    Nie mogąc już znieść chrapania Ingrid i kwaśnego smrodu przetrawionego alkoholu, Ning założyła trampki, wzięła ze stolika klucz i po cichu wyszła na zewnętrzny balkon łączący drzwi wszystkich pokoi. Po schodach na jego końcu zeszła na parking. Na wielkim placu przeznaczonym dla kilku setek pojazdów stało mniej niż trzydzieści aut – proporcja ta miała się utrzymać aż do chwili otwarcia autostrady.
    Szara milcząca przestrzeń pod pomarańczowym niebem tchnęła dziwnym spokojem, który pomógł Ning trochę się odprężyć. O tej porze roku dnie bywały gorące, ale słońce jeszcze nie wstało zza horyzontu, a powietrze odświeżał rześki poranny powiew. Ning niemal bezwiednie zawędrowała przed ciąg handlowy. Jedynym otwartym lokalem był całodobowy sklep spożywczy.
    Jeszcze dwa lata wcześniej ta część miasta musiała być szczerym polem. Niewielki sklepik nie miał czasu podupaść: szyby w automatycznych drzwiach lśniły czystością, nie było lepkiego osadu na dnie lodówek, ani martwych much w kloszach lamp.
    Ning nie przypominała sobie, by brała ze sobą pieniądze, ale wetknąwszy doń do kieszeni, namacała pod palcami monety i kilka banknotów. Nostalgia zawiodła ją przed stoisko z garmażerią i przekąskami na ciepło. Pamiętała jak podczas nieczęstych wycieczek z sierocińca, kiedy miała cztery czy pięć lat, autokar zatrzymywał się nowo otwartej stacji benzynowej, gdzie przyglądała się automatom z pepsi, kuchenkom mikrofalowym i lodówkom wypełnionym stertami jaskrawożółtych pudełek.
    Teraz była dość duża, by wiedzieć, że dobra kuchnia nie bierze się z mikrofalówek na tyłach sklepów spożywczych, ale jej wewnętrzną pięciolatkę wciąż ciągnęło do żółtych pudełek – do ryby w sosie, słodkich pierożków, hamburgerów American Burger i chrupiącej kaczki z ryżem.
    Ning wsunęła American Burgera do lśniącej mikrofalówki. Podczas gdy kręcił się za szybką, nasypała lodu do papierowego kubka i nalała sobie Sprite'a.
    Hamburger wyszedł skwiercząco gorący, z plamami tłuszczu przesiąkającego z wolna przez kartonowe pudełko. Ning uchyliła wieczko, powąchała, i dając odpór mdłościom odgryzła parzący kęs. Mięso było suche, bułka żująca, ale kiedy gryzło się je razem z keczupem, smak był niczego sobie.
    Ning zaniosła hamburgera i napój do kasy, gdzie dwaj robotnicy z budowy, w odblaskowych kamizelkach, płacili za papierosy. Ugryzła kolejny kęs i wtedy jej wzrok padł na szeregi butelek z trunkami na półkach za ladą. Przypomniała sobie o Ingrid
    – Do jutra, chłopcy – pożegnała robotników kasjerka mówiąca z silnym koreańskim akcentem. – Tylko hamburger i średni napój? – spytała, zwracając się do Ning.
    Ning zapatrzyła się na butelki i odpowiedziała dopiero po chwili.
    – Przepraszam – mruknęła, sięgając do kieszeni. – Chyba się jeszcze nie obudziłam.
    – Na drugi raz nie jedz, dopóki nie zapłacisz – pouczyła ją kobieta, ale ton jej głosu był bardziej matczyny niż strofujący.
    Ning położyła na ladzie dwa dwudziestojuanowe banknoty i omal nie zemdlała, spojrzawszy na stertę porannych gazet, wcześniej zasłoniętą przez robotników. Z ogromnej fotografii na pierwszej stronie Dandong Daily patrzył na nią jej tata. Nagłówek nad zdjęciem głosił: "Przedstawiciele partii gratulują policji rozbicia siatki przemytników ludzi".
==========================
Polska premiera powieści planowana jest na październik 2012 r.




środa, 15 lutego 2012

People's Republic - Fragment po Polsku (1)




Ryan nie był szczególnie niechlujny, ale zwykle znajdował lepsze sposoby na spędzanie czasu, niż sprzątanie po sobie. Porzuciwszy przemoczony strój gimnastyczny, by fermentował w wannie, spryskał pachy dezodorantem, przyczesał włosy i siorbnął z butelki odrobinę płynu do płukania ust, by odświeżyć chuch. Uznawszy kwestię higieny osobistej za załatwioną, zanurkował w stertę ubrań wokół łóżka i rył w niej tak długo, aż znalazł czyste majtki, czystą szarą koszulkę CHERUBA i bojówki.
    Zanim wyszedł, pomyślał jeszcze o zdjęciu kolczyka. Przekłuł sobie ucho w poprzedni weekend licząc, że będzie wyglądał buntowniczo i w ogóle bardziej cool, ale od tamtej pory zawsze kiedy pokazywał się publicznie dopadała go paranoiczna pewność, że wszyscy patrzą na niego i rechoczą w duchu, bo tak naprawdę wygląda jak dupek.
    Ostatecznie machnął ręką i zostawił kolczyk na miejscu. Nie chciał, żeby Zara czekała zbyt długo, a poza tym, zawsze kiedy przy nim dłubał, podrażniał sobie ucho, które potem boleśnie puchło i czerwieniało.
    Stanąwszy przed podwójnymi drzwiami gabinetu prezeski, Ryan zaczerpnął uspokajający haust powietrza i uświadomił sobie, że dygoczą mu ręce. Mógł znaleźć się w tarapatach, ale nie było wykluczone, że chodziło o misję – pierwszą prawdziwą misję, o jaką modlił się, odkąd osiem miesięcy temu ukończył szkolenie podstawowe.
    – Aha! Jest i nasz bohater dnia – powiedziała Zara, dźwigając się z kanapy.
    Gabinet był przestronny i wysoki. Na jednym jego końcu stało wielkie łamane biurko i zestaw szafek kartotekowych, drugi zajmowały luksusowe skórzane sofy ustawione przed kominkiem. Wstępując do środka Ryan poczuł na twarzy przyjemny chłód klimatyzowanego powietrza.
    Zara wstała i przedstawiła Ryana oszałamiająco pięknej kobiecie, która nie mogła liczyć więcej niż dwadzieścia kilka lat.
    – Wydaje mi się, że nie poznałeś jeszcze Amy Collins?
    Ryan stał oniemiały, podczas gdy Amy potrząsała jego dłonią. Miała jasne, sięgające do ramion włosy, absolutnie doskonałą twarz, sterczące piersi i niebiańskie, opalone ciało. Tuż ponad paskiem obciętych dżinsowych biodrówek wystawała jej góra od stringów.
    – Hej... – zachrypiał Ryan.
    – Fajny kolczyk – powiedziała Amy. – Czytałam twoje akta. Miło mi w końcu cię poznać.
    – Hej – powtórzył Ryan, czując że mózg rozpuszcza mu się w kleik.
    Podskoczył, kiedy Zara położyła mu dłoń na ramieniu.
    – Wyglądasz na zdenerwowanego, Ryan – uśmiechnęła się prezeska. – My nie gryziemy, uwierz mi.
    Ryan zawstydził się, że stan jego umysłu jest aż tak widoczny.
    – Amy jest byłą agentką CHERUBA – wyjaśniła Zara. – Odeszła w 2005 roku, a niedawno przeniosła się do Dallas, by podjąć pracę w TFU, nowej międzynarodowej grupie operacyjnej, prowadzonej przez doktor Denise Huggan.
    Starsza kobieta w pelerynce wstała, ale nawet w butach na wysokich obcasach sięgała Ryanowi  najwyżej do brwi.
    – Miło mi poznać, doktor Huggan – powiedział Ryan potrząsając sękatą dłonią, połyskującą antycznymi srebrnymi pierścieniami.
    – Doktor Di, tak się do mnie zwracaj – odpowiedziała, mówiąc z wyrazistym nowojorskim akcentem. – Odpowiadam tylko na tę ksywkę i na nic więcej.
    – Usiądź sobie, Ryan – powiedziała Zara, podczas gdy Doktor Di zaniosła się głośnym sztucznym śmiechem. – Zarówno Amy jak Doktor Di mają najwyższy certyfikat dostępu. Możesz swobodnie mówić przy nich o swoich szkoleniach i doświadczeniach w pracy agenta CHERUBA.
    Siadając na skórzanej kanapie obok Amy, Jake zerknął na teczki i dokumenty rozłożone na stoliku do kawy. Jego uwagę przyciągnął charakterystyczny czerwony segregator, w jakim agentom CHERUBA przekazywano materiały operacyjne.
    – Dostaję wreszcie prawdziwą misję? – wypalił, wybałuszając oczy.
    Zara roześmiała się.
    – Tak, nareszcie. Nie mogłeś się już doczekać, co?


niedziela, 5 lutego 2012

Przykra sprawa


Wydarzyła sie przykra sprawa. Dla mnie mniej bo to oznacza ze Bede miał nagrody na kolejne konkursy ale dla biorących udział w konkursie nie jest ona za wesoła. A mianowicie jeden czytelnik mojego bloga (bardzo mu za to Dziekuje) zorientował sie ze favikony to są po prostu pomniejszone tapety ze strony www.cherubcampus.net. Nie spodziewałem sie ze tak zakończy sie mój konkurs i ze Bede go musiał w tej fazie przerwać. Tak wiec drodzy agenci nie pozostaje Wam nic innego jak czekać na kolejny konkurs który pojawi sie Juz niedługo! na pewno będzie on trudniejszy ale poradzicie sobie. Głosowanie zostaje zeby z ciekawości zobaczyć które logo Wam sie bardziej podoba. Mam do rozdania jeszcze trzy książki z autografami Roberta Muchamore, jest o co walczyć.

Przepraszam za zaistniała sytuacje i mam nadzieje ze takowa sie juz nie wydarzy.

Jasiek

Więzienie Arizona Max



Więzienie Arizona Max- misja w której James wraz z Davem (wielce podziwiany w kampusie CHERUBA agent) mają dobrać się do skóry Jane Oxford. Jest to na olbrzymią skalę handlarka bronią i druga na liście najpilniej poszukiwanych kryminalistów na świecie. Tak się złożyło, że Jane ma 14-letniego syna (Curta) który został skazany na dożywocie w więzieniu dla młodocianych przestępców o zaostrzonym rygorze za potrójne morderstwo. Plan misji polega na włączeniu do celi w której przebywa Curt dwóch agentów. James ma za zadanie zaprzyjaźnić się z młodym mordercą i później z pomocą Dava pomóc mu uciec z zakłada karnego. W misji pomaga też siostra Jamesa: Laura, koordynator misji John Jones, oraz agent MI5 który jest zatrudniony w więzieniu jako klawisz. Podczas misji Dave zostaje ranny i rezygnuje z misji. James musi dlatego działać sam. Gdy ucieczka się udaje, tak jak przewidywali agenci, Curt kontaktuje się ze swoją matką. Na razie Curt, James i Laura, która też pomagała w ucieczce mieszkają w hotelu. Rano Laura budzi się z poduszką przyciskaną jej do twarzy. Okazało się, że pod nieobecność Jamesa płatny morderca (którego wynajęła Jane) próbował zabić Laurę i Jamesa. Na szczęście wyszkolona agentka uporała się z mordercą, który skończył w szpitalu z długopisem wbitym w szyje. Wkrótce potem Curt spotyka się z matką. Wtedy MI5 wkracza do akcji. Misja skończyła się powrotem do więzienia Curta i aresztowaniem Jane Oxford.

Szymon Maciejak

Kontakt

Jeśli czegos nie wiecie, macie jakiś problem, coś was gryzie... napiszcie na pewno wam pomogę:)

Proszę przysyłać także uwagi spróbuję wszystko poprawić:)

Wszelkie newsy o których jeszcze nikt nie wie też możecie przysyłać:)

e-mail: jassaww@gmail.com

Dziękuję!